Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

urodziłam ;)

Wpis na szybko, bo nie mam wiele czasu ;) 19.12.2018r. o godz. 19:35 przyszła na świat Asmara. Ważyła 3350g i miała 57cm. Urodzona siłami natury. Skurcze złapały mnie o 3 nad ranem, a o 6 jechałam już do szpitala ze skurczami co 3-5min. Rozwarcie postępowało, ale zatrzymało się na 5-6cm. Położna ok. 16 przebiła mi pęcherz i ruszyło. Skurcze parte trwały 35min, ale niestety mała nie chciała wyjść. Spadało tętno ,więc zgodziłam się na vacuum. Mała wyskoczyła po 3 parciach. Dostała 8/8/10pkt. Od początku była bardzo silna. Okazało się, że pępowina była bardzo krótka ;/ Mąż był ze mną cały czas i bardzo mnie wspierał. Wyszłyśmy do domu w sobotę po południu ;) Mimo dużej ilości szwów i zmęczenia czuję się dobrze. Mała ma apetyt, ale nie chce ssać piersi i muszę odciągać pokarm ;/ Powoli uczymy się życia z Maleństwem ;) Kocham ją nad życie, chociaż oznaki depresji po porodowej niestety mam :( 

40 tydzień ciąży

No i zaczynamy 40tc, chociaż liczyłam na to, że już będę z Małą po tej stronie brzucha…no niestety. W tym tygodniu 2 razy wylądowałam na IP. Raz we wtorek zgłosiłam się ze skierowaniem od swojej pani doktor w związku z puchnięciem, a jeszcze dodatkowo dostałam pięknych regularnych skurczy co 15-20min przez 2h….no ale w szpitalu nie były już regularne ;/ Zrobili mi badania krwi i moczu, ktg, usg  i na szczęście zatrucie ciążowe zostało wykluczone ;) Po 9h okazało się, że zrobił mi się 1cm rozwarcia. Po powrocie do domu zaczęłam plamić, ale następnego dnia mi minęło, więc nie jechałam już drugi raz…po badaniach tak się czasem dzieje, tym bardziej, że mam polipa i pewnie to on krwawił. Skurcze pojawiały się i znikały, ból w dole pleców i brzucha praktycznie towarzyszy mi cały czas…no i wczoraj rano znowu zaczęłam plamić i tym razem żywo czerwoną krwią. Wydostało się też ze mnie coś co przypominało kawałki czopa. Ponieważ moje dziecko nie bardzo chciało się ruszać, to postanowiłam ...

39tc i pierwsze objawy porodu?

Same dobre wieści, a przynajmniej wg mnie ;) Wczoraj wieczorem zaczęły mi się lekkie skurcze, ale nie takie, żebym miała lecieć na IP.  Trwały jakiś czas, ale pozwoliły mi zasnąć. W nocy też się pojawiały, ale nie przybierały na sile. Nie byłam pewna czy to skurcze, ale tak mi się wydawało.  Dziś o 8 rano miałam już wizytę u swojej pani doktor.  Niestety mam dość wysokie ciśnienie i przez to ogromne bóle głowy. Oprócz tego puchnę i chyba mam ucisk na kręgosłupie bo drętwieją mi ręce i nogi. Po ponownym zmierzeniu ciśnienia było już w normie, ale pani doktor kazała wziąć mi Apap i jeśli po 3h ból głowy nie minie mam się zgłosić na IP. Póki co głowa już nie boli. Mam monitorować ciśnienie i jeżeli pojawi się taki skok to również mam jechać na IP. Po za tym wynik posiewu jest dodatki, a to oznacza, że nie mogę większości porodu przesiedzieć w domu. Jeżeli odejdą mi wody, pojawią się regularne skurcze mam jechać do szpitala, bo muszą mi podać antybiotyk, żeby maleństwo się n...